Węgry
Woda soda
Cóż za wspaniały, gorący letni dzień! Wszyscy mają dość, ale ja to uwielbiam, bo wtedy jestem najbardziej popularna. Wszyscy uwielbiają sposób, w jaki odświeżam ich moimi bąbelkami. Podoba mi się to, że dzieciaki mówią na mnie „kolczasta woda” zamiast „woda sodowa”. Na pozostałe pory roku też nie mogę narzekać, bo Węgrzy mnie naprawdę kochają. Od 2013 roku jestem również uznawana za „Hungaricum” pod nazwą „szikvíz”. Hungaricum to tak zwane specjalne węgierskie produkty. Mam precyzyjną definicję: „Woda sodowa to woda pitna wzbogacona dwutlenkiem węgla, butelkowana pod wysokim ciśnieniem w technologii systemu zamkniętego w butelkach ze słoną wodą z główką syfonową lub w balonach z wodą sodową z głowicą syfonową”. W konsekwencji np. gazowanej wody mineralnej nie można uważać za wodę sodową, choć przed moim wynalazkiem te gazowane wody mineralne, zwane także „wodą winną” (ponieważ używano ich także do rozcieńczania wina) były pite. Kto wie, może właśnie to zainspirowało mnicha Ányosa Jedlika, który jako pierwszy wyprodukował wodę sodową w 1826 roku, a następnie w 1841 roku założył pierwszą fabrykę wody sodowej w Peszcie-Budzie. Jednocześnie nie jest prawdą, że wynalazł cały proces, ale z jego nazwiskiem związana jest produkcja wody sodowej na dużą skalę na Węgrzech. Uświadomił sobie także, że jeśli wodę sodową wydobędziemy rurką z dna butelki, pozostanie w niej więcej kwasu węglowego. Krótko mówiąc, w ten sposób stałem się niezastąpionym dodatkiem na węgierskich stołach, do szprycerów oraz ulubieńcem dzieci. Kto nie ma ochoty na syrop malinowy spieniony zimną wodą sodową?