Nazywają mnie zupą gulaszową, w skrócie „gulaszem” i wbrew wszystkim plotkom jestem zupą, choć dość gęstą, ale jednak zupą. Moim niezbędnym składnikiem jest mięso pokrojone w kostkę. Może to być wieprzowina, wołowina, baranina lub nawet mieszanka różnych mięs. Niezbędne jest również użycie czerwonej cebuli, ziemniaków i marchwi, podobnie jak papryki, ale trzeba pamiętać, że można mnie przyrządzić na różne sposoby. Niektórzy używają do przygotowania mnie różnych rodzajów warzyw (nawet grzybów czy fasolki szparagowej), ale jedno jest pewne, nie może zabraknąć świeżego, białego chleba do mojej zupy. Myślę, że każde jedzenie chciałoby być mną. Choć bycie najbardziej znaną węgierską potrawą wiąże się nie tylko z chwałą, ale i odpowiedzialnością. Ta odpowiedzialność ciąży na moich barkach od XIX wieku, więc uwierz mi, wiem, o czym mówię. Moją szczególną pozycję zawdzięczam węgierskiej szlachcie, która chciała spłatać figla Józefowi II, królowi Węgier i Świętemu Cesarzowi Rzymskiemu, podając potrawę narodową.