Węgry
Korvina
W końcu dotarłem na miejsce. To była długa podróż z Florencji do Budy. Chodzi o to, że jestem teraz tam, gdzie miałem być, w Bibliotheca Corviniana, wraz z setkami innych kodeksów i manuskryptów. Biblioteka była własnością króla Macieja, o którym mówi się, że był potężnym władcą. Został królem Węgier i Chorwacji w 1458 roku, następnie królem Czech w 1469 roku i arcyksięciem Austrii w 1486 roku. Wiem to wszystko, ponieważ nie jestem jedynym kodeksem, który trafił tu z Włoch. Żona króla, Beatrycze Aragońska, przywiozła ze sobą niezliczone księgi z rodzinnego Neapolu, przynajmniej tak mówią. Wszystkie pochodzimy prawie z tego samego miejsca, więc wiele nas łączy. Tak czy inaczej nie mogę narzekać na tutejsze towarzystwo, bo pod względem edukacyjnym, nie mógłbym życzyć sobie lepszego miejsca. Po tym jak poznałem bibliotekę Wawrzyńca Medyceusza we Florencji która, uwierzcie mi, jest naprawdę imponująca, przyznam, że nie spodziewałem się czegoś takiego tutaj. Mówi się, że ta kolekcja książek jest większa niż kolekcja Wawrzyńca Medyceusza. My, którzy zostaliśmy specjalnie zamówieni przez króla Macieja, mamy nawet własną nazwę. Jesteśmy Korwinami. Źródłem naszej nazwy jest łacińskie słowo "corvus", które oznacza "kruk", herb króla Macieja. Słyszałem kilka baśniowych wyjaśnień umieszczenia tego ptaka w herbie króla. Kto wie, które z nich jest prawdziwe. Moim osobistym faworytem jest historia, mówiąc, że jego matka Erzsébet Szilágyi, pisała listy do Maciaja, gdy był więziony za młodu w Pradze i wysyłała je używając do tego zaprzyjaźnionego kruka. Nie wiem, czy to prawda, ale co można wiedzieć o tak wielkim królu, który rzekomo został wybrany na króla na zamarzniętym lodzie Dunaju, a następnie stał się tematem niezliczonych opowieści ludowych, które odnoszą się do niego jako do Macieja Sprawiedliwego.